Zajmuję się katechizmem dla młodzieży i w czasie rozmowy przygotowującej zajęcia, jeden z kolegów sprecyzował mi, że do wyjaśnienia Trójcy, aby ułatwić to dzieciom, można również mówić o „Trój Jedności”. Co Ksiądz na ten temat sądzi, czy można używać tej formuły bez wprowadzania w błąd?
Z wyrazami szacunku,
Szanowny Panie,
słowo „Trójca”, które nie pochodzi z Nowego Testamentu, lecz zostało stworzone przez teologię, pochodzi dokładnie od owej trój-jedności1. Jedna jedność substancji, jedna natura boska, trwające jednakże w trzech hipostazach, czy też Osobach Boskich. Oczywiście, nie jest to jedność, która równa się trzy (byłoby to absurdalne i jest to granica owego wyrażenia), lecz jedność boska, którą wyznajemy w jego zasadzie, Ojcu, w jego własnej wiedzy, Słowie, wraz z jego wieczną Miłością, Duchu Świętym... Żadne wyrażenie nigdy nie odda tej niepojętej tajemnicy życia Bożego. Proponowane przez Pana wyrażenie (trój-jedność), aby być przyjęta, ma tą skazę iż nieuchronnie zbliża się do matematyki. Przynajmniej, ma ono tę zaletę, że w sposób radykalny rozróżnia naszego Boga, w którym istnieją nieskończone przekazywanie i obfitość życia, od bogów innych religii monoteistycznych, których cechą charakterystyczną jest straszliwa samotność zapełniona w sposób egoistyczny przez całkowicie niewdzięczny świat stworzony!
1 Przyp. tłum.: W języku francuskim słowa „Trójca” i „Jedność” są powiązane etymologicznie. Zjawisko to nie występuje w języku polskim. Czytelnik polski może łatwiej zrozumieć ten artykuł, jeżeli zauważy podobieństwo między łacińskimi słowami „Trinitas” i „Unitas”